W każdym razie sobota pod względem pogody i temperatury iście jesienna.
Nie mogło obyć się bez spaceru z moim kochanym psiakiem no i narzeczonym, fotografem.
Przy okazji mogłam dokładnie obejrzeć sobie moje włosy i stwierdzić stanowczo: idę z nimi do reklamacji. Za chwilę wychodzę. Poszłam ściąć włosy, zafarbować i rozjaśnić końcówki. Wszystko wyszło super. Wszystko zamiast rozjaśnionych końcówek. Zamiast tego mam chamsko rozjaśnioną całą głowę. Jednym słowem masakra. Zresztą zobaczcie same.
fot. www.arturberwisz.pl
uu co za metamorfoza :-) wtopiłaś się w barwy jesieni :) inaczej - podoba mi się!
OdpowiedzUsuńWłaśnie siedzę na poprawkach, za jasno mi :-)
OdpowiedzUsuńhej, sam kolor ładny-idealny na jesień,ale nie wiem jaki zamysł był.... trochę bardziej widziałaś mi się w jednolitym lub inaczej te cieniowanie i chyba Twoj zamysł wiem jaki był.Szkoda,ze p.Fryzjerka nieco sie rozminęła z tym.Ale kolorek super!Adorinka
OdpowiedzUsuńjestem po poprawkach, uffff cała góra jednolita, tylko od spodu wystają jasne kosmyki :-) ale to w następnych odsłonach :-)
OdpowiedzUsuńLubię grzywki, dodają uroku a kolorek też ładny:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmilunia21